Pasje i coś o sobie.
Oczywiście głównie sport, najbardziej kocham piłkę i tenis. Podróże, podróżnicze wyzwania. Pierwszą taką podróżą było przejechanie na rowerze z Anglii do Polski, Cambridge – Złotoryja. Później mała pętla dookoła Polski. Spowodowało to refleksję, że co ja będę jeździł po Polsce czy Europie. Pojadę do okoła świata. Zrobiłem to po lądzie pieszo i na rowerze. Nazywam się Dariusz Kotala.
Skąd pomysł na dookoła świata lądem i wodą.
Po jakimś czasie uzmysłowiłem sobie, czegoś mi zabrakło, dlaczego tylko lądem, ale przecież na rowerze wody nie pokonam. Więc może w inny sposób, może łódka. Tak by każdy centymetr trasy pokonać przy pomocy własnych sił. Stąd między innymi powstała idea połączenia roweru z łodzią. Jest jeszcze jednak coś, co napędza mnie. Mianowicie uwielbiam kosmos, obraz ziemi, błękitnej planety właśnie z kosmosu jest najpiękniejszym obrazem, jaki może być malowany. Oczyma wyobraźni patrząc na taki obraz, widzę gdzieś tam mały poruszający się punkcik, pyłek chciałoby się powiedzieć, to ja. To jest coś, co na samo wyobrażenie, myśl powoduje u mnie ciarki na plecach. Pobudza wyobraźnię. Tylko teraz ja nie chcę sobie tego wyobrażać, ja chcę zamknąć oczy i to widzieć, że byłem w miejscach, które składały się na całą trasę.
Historia łodzi.
Tak, łódź jest już sprawdzona, ma 11 lat. Zbudowana przez rekordzistę świata w ilości przepłyniętych oceanów. Zrobił to dziesięciokrotnie. Kupiłem ją za własne pieniądze, mogłem kupić fajne auto, ale mój cel wymagał tego zakupu i cieszę się, że 90 tys. złoty pozwoliło mi zostać jej właścicielem. Czy ją później odsprzedam, na tę chwilę nie. Ta łódź posiada dwa rekordy świata, dwójka najmłodszych wioślarzy, których średnia wieku wynosiła 21 lat. James Sparks i Luke Birch chyba do tej pory uznani za najmłodszą osadę. Na jej potrzeby łódź miała nazwę „Maple Leaf”. Dalej Callum Gathercole i jego nazwa łodzi „Small & Mighty”, która powiela slogan proszku do prania firmy, która sponsorowała jego wyprawę. Łódź zbudowana z włókna węglowego, przetestowana, powracająca do pionu w momencie wywrotki do góry dnem. Moje doświadczenie z wielką wodą dopiero się zaczyna, tak więc duże wyzwanie przede mną. Spłynąłem Odrą do Szczecina, pokonałem trasę na Bornholm a przyszły rok od maja planowane kilka miesięcy pływania po Bałtyku.
Poznaję łódkę, przygotowania
Łódź bardzo dobrze się „prowadzi”, za sterami jej zasiadł również Konrad Wasilewski mistrz olimpijski z Pekinu, chwalił i to nie kurtuazyjnie. Sam bałem się jej na początku. Najtrudniejsze jest zacząć, rozruszać ją, później płynie bardzo fajnie. Oczywiście jest to zupełnie inne wiosłowanie niż w łodzi regatowej na spokojnym akwenie. Fala ma tu duże znaczenia i często bywa, że nie jest równa w stosunku do obu burt. Ruchy muszą być bardziej zaznaczone, okrężne. Wiosła nie zawsze wchodzą do wody, czasem jedno tak, drugie nie. Brak konieczności obracania piór wiosła co nieco pomaga. Wnioski wyciągnięte z tych prób ? Łódź stabilna, bardzo pozytywne odczucia zwłaszcza, że w tym roku dopiero poznaliśmy się na dużym akwenie. Moja oceaniczna część podróży to łódka i na tych przygotowaniach skupiam się najbardziej, ponieważ one właśnie dotyczą sfery, która w przeciwieństwie do roweru jest mi mniej znana. Tak więc pływanie, pływanie i jeszcze raz pływanie. Poznawanie łodzi. Pozyskanie umiejętności radzenia sobie z awariami i naprawieniem ich na wodzie. Jest plan, zobaczymy czy uda się go zrealizować, instalacji napędu rowerowego. Zostały podjęte próby ulepszenia jej, poprawy instalacji elektrycznych. Pomalowanie specjalną farbą antyporostową części poddanej zanurzeniu, ale nie tylko. Oczywiście zbieranie funduszy. Zakup celowego jedzenia, brakującego sprzętu typu odsalarki do wody, telefony satelitarne, inne źródła łączności. Wymiana sprzętów technicznych, które pamiętają jeszcze pierwsze rejsy. Oczywiście przygotowania mojego organizmu. Siłownia, zajęcia kondycyjne, zdrowe żywienie, badania kontrolne. Obszar mentalnego przygotowania jest równie istotny. Chociaż może w mniejszym stopniu ze względu na doświadczenie. Więcej miejsca w tym temacie zajmuje pokonanie trasy wodą.
Logistyka łodzi.
Pewien zarys jest, ale kompletna realizacja z różnych względów nastąpi bliżej wyprawy. Wciąż szukamy kontaktów, firm, które chciałyby zrobić to non profit. Jest to zabieg dość skomplikowany, wymagający dużej cierpliwości w poszukiwaniach.
Cel, czego oczekuję. Potrzeby.
Od wyprawy nie oczekuję niczego. Wiem, że będzie trudno, też wiem, że dostanę po czterech literach. Chodzi o to, by odbyło się to jak najmniejszym kosztem fizycznym, by nie odbiło się na zdrowiu. Chcę spełniać swoje marzenia i temu to poza przekazem społecznym służy. Zobaczyć parę fajnych miejsc, zwierząt, ssaków czy ryb na oceanie. Potrzeby ? Przede wszystkim finansowe. Koszty przekraczają set … tysięcy złotych. Przedsięwzięcie w części morskiej jest bardzo kosztowne. Kosztowne przygotowania treningowe, nabranie doświadczenia na morzu. Zdobywanie wiedzy w łodzi. Próba zminimalizowania ryzyka, które i tak nastąpi ze względu na niemożność przewidzenia wszystkiego.
Przekaz wyprawy.
Przy okazji mojej wyprawy rowerowej jednym z marzeń było zobaczyć Mount Everest. Szukając inspiracji w temacie, natknąłem się na organizację z Zabrza „Twój Everest”. Pracują z młodzieżą i dorosłymi, pomagają wyjść z trudnych sytuacji życiowych. Generalnie przełamują bariery. Mentalnie się w tym programie odnalazłem, podoba mi się to. Ponieważ ja również muszę przełamać bariery mentalne, społeczne czy inne. Również swoim programem chcę podnieść świadomość zdrowia, zdrowia psychicznego, wychodzenia ze strefy komfortu, by realizować marzenia, mieć pozytywny stosunek do życia. Aleksander Doba mówił – nie bójcie się marzyć, ja dodaję i gonić te marzenia. Ku pamięci Aleksandra Doby ten projekt powstaje, jak równie ku czci innego podróżnika Romualda Koperskiego, który na podobnej konstrukcji przewiosłował Atlantyk. Staram się również, jak mogę patronować i wspierać Dom Dziecka koło Złotoryi w Wilków Osiedle. Czy to jest wyprawa życia ? Tak, na dzień dzisiejszy zdecydowanie tak.
mój fanpage: https://www.facebook.com/boatbikeandme/
można wspierać mnie finansowo: https://gofund.me/d412d234
pomagam.pl/akbpay
Pytania zadał Marek Wejs